Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zima trzyma, węgiel w cenie. Kopalnie handlują aż miło

Michał Wroński
Dziś szesnasty dzień kalendarzowej wiosny. W składach węgla trwa tymczasem iście zimowa gorączka. Handlarze sprzedają na pniu każdą ilość "czarnego złota" i jeszcze narzekają, dlaczego górnicze spółki tak mało fedrują. Spory ruch panuje także przed kopalniami. Zarówno ich dyrektorzy, jak i stojący przed bramą "wozacy" na razie nie popadają w euforię. Przyznają jednak, że takiego początku kwietnia od dawna nie było.

Kupują workami. I każdy chce, by to był już ostatni

- Klientów detalicznych w ostatnich dniach mamy całą masę, choć biorą śladowe ilości węgla. Kupują po 3 worki i każdy ma nadzieję, że to już są ich ostatnie worki w tym sezonie - mówi nam Piotr Szajna, dyrektor Działu Obrotu Węglem w krośnieńskiej firmie Panmar. Jak dodaje, poza tymi, którym skończyły się jesienne zapasy i teraz z konieczności muszą dokonywać nieplanowanych zakupów, do szturmu na składy węgla ruszyli także ci, którzy już dziś myślą o... kolejnej zimie.

- To normalne, bo na wiosnę węgiel zawsze jest tańszy. Opłaca się go wtedy kupować. Tyle że teraz go brakuje. To w dużej mierze efekt tak ogomnej sprzedaży na bieżące potrzeby - mówi Szajna i zżyma się dziś na dziennikarzy, którzy w kółko powtarzają informacje o rosnących hałdach niesprzedanego węgla (wedle ostatnich doniesień zalega go tam już blisko 10 milionów ton).

- Owszem, jest go sporo, ale to jedynie miał do elektrowni. A nam brakuje kostki, orzecha i ekogroszku - wylicza.
Z podobnym kłopotem borykają się jednak nie tylko handlarze na Podkarpaciu. Podobne relacje usłyszeliśmy także na naszym śląskim podwórku.

- Wszyscy teraz potrzebują węgla. Moglibyśmy go sprzedawać dużo więcej, ale kopalnie nie nadążają z jego wydobyciem - usłyszeliśmy u jednego ze śląskich pośredników w handlu węglem.

Przed rokiem o tej porze tylu zleceń nie było

Sprzed katowickiej kopalni Wieczorek do wczesnego popołudnia wyjechało wczoraj 28 samochodów z węglem (jak na kwiecień sporo, a podobno w połowie tygodnia było ich znacznie więcej). Głównie na śląskich "blachach", choć dało się też zauważyć gości z Łodzi. Dla wielu był to już kolejny kurs w tym tygodniu. Nie brali jakichś olbrzymich ilości węgla. Przeważnie po kilka ton. Wyraźnie było widać, że zaopatrują tych, którzy po prostu muszą jakoś dotrwać do momentu nadejścia prawdziwej wiosny. Być może właśnie dlatego wśród kierowców jakiejś wielkiej euforii nie było, choć lekkie zadowolenie i owszem. Mariusz Olszak, rozwożący węgiel w okolicy Katowic, stwierdził dyplomatycznie: "nie narzekamy".

- Prawdą jest, że w zeszłym roku o tej porze zleceń było zdecydowanie mniej. Widać, iż teraz co niektórym osobom zabrakło już węgla w piwnicy i zmuszeni zostali jeszcze go trochę na ten sezon dokupić - przyznał Olszak.

- Zgadza się. Zleceń jest trochę więcej. A czy zleceniodawców zaskoczyła pogoda? No, chyba jak nas wszystkich - śmieje się Piotr Pieczko, kolejny z "wozaków".


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!