Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na Ukrainie. Mijają dwa lata od zbrojnego ataku Rosji. Polacy pomagali i nadal pomagają Ukraińcom ZDJĘCIA

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Polacy od dwóch lat nieustannie pomagają ogarniętej wojną Ukrainie.
Polacy od dwóch lat nieustannie pomagają ogarniętej wojną Ukrainie. Reporterzy Dziennika Zachodniego
24 lutego 2022 rozpoczął się otwarty konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą – Rosja najechała na Ukrainę. Nie mogliśmy pozostać obojętni na to, co dzieje się u naszych sąsiadów. Błyskawicznie ruszyliśmy z pomocą na ogromną skalę. Daliśmy schronienie rodzinom uciekającym z objętego wojną kraju, organizowaliśmy zbiórki żywności i niezbędnych rzeczy. Jak ta pomoc wygląda dzisiaj? Dalej jesteśmy tak otwarci?

Wojna na Ukrainie – Polacy ruszyli z pomocą

Choć wszyscy doskonale pamiętamy datę 24 lutego 2022, faktem jest, że agresja zbrojna Rosji na Ukrainę rozpoczęła się już w 2014 r. Jej elementami były m.in. aneksja Krymu przez Rosję i wojna w Donbasie. Polaków najmocniej dotknęły jednak wydarzenia po lutym 2022. Inwazja na Ukrainę spowodowała, że do Polski zaczęła napływać ogromna rzesza uciekinierów z objętego wojną kraju.

Tak pomagamy Ukraińcom - Zobacz ZDJĘCIA

Na los naszych sąsiadów nie pozostaliśmy obojętni. Na polsko-ukraińską granicę błyskawicznie ruszyły konwoje, również organizowane przez osoby prywatne, wiozące żywność, ubrania i zapewniające Ukraińcom transport do Polski. Na uchodźców czekaliśmy z otwartymi ramionami i sercami. Co rusz pojawiały się kolejne ogłoszenia „przyjmę rodzinę”, „oferuję transport”, „zbieram żywność dla uchodźców” – tym żyliśmy praktycznie wszyscy, wielu z nas również czynnie zaangażowało się w pomoc. Nie potrzebowaliśmy zachęty, ani próśb.

- Przyjęliśmy miliony uchodźców, widzieliśmy przerażenie matek, płacz dzieci i zagubienie ludzi, którzy nagle, nie ze swojej winy, znaleźli się w obcym kraju. Robiliśmy wszystko, żeby nasza ziemia nie była im obca, żeby stała się ich drugą ojczyzną. Większość Polaków uznała, że to też jest nasza wojna, i szczerze pomagała Ukraińcom i Ukrainie – pisze w swoim felietonie Przemysław Miśkiewicz.

Po pierwszym szoku spowodowanym wydarzeniami na Ukrainie obudziła się w nas chęć pomocy bliźniemu. Przemysław Miśkiewicz podkreśla, że Stowarzyszenie Pokolenie, w którym działa, w pierwszych dniach wojny wydawało po 500 obiadów dziennie. Do stowarzyszenia zgłaszali się ludzie dysponujący samochodami, przewozili uchodźców i przeznaczoną dla nich pomoc materialną. Wolontariusze pracowali na dworcach, rozdawali posiłki, koce, ubrania.

Jednak ta mobilizacja nie może trwać wiecznie i dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jak mówi Przemysław Miśkiewicz, wszelkie zbiórki są obecnie bardzo trudne do zrealizowania. Każdy ma swoją pracę, swoje zobowiązania i problemy. Nie jesteśmy więc w stanie poświęcić się w większym stopniu pomocy. Zmienił się także sposób, w jaki postrzegamy Ukrainę i mieszkających u nas uchodźców. Do głosu ponownie dochodzą nierozliczone karty polsko-ukraińskiej historii.

Polacy od dwóch lat nieustannie pomagają ogarniętej wojną Ukrainie.
Polacy od dwóch lat nieustannie pomagają ogarniętej wojną Ukrainie. Reporterzy Dziennika Zachodniego

O tym problemie, w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim, mówił Jacek Komuda. Pisarz, zapytany o wpływ Wołynia i Stepana Bandery na nasze relacje z Ukrainą odpowiedział:

- Uważam, że wpływają bardzo źle. Ukraina powinna się z tego rozliczyć, powinna za to przeprosić. I powinna to zrobić we własnym interesie. Pamiętajmy, że mamy w Polsce ogromną mniejszość ukraińską i jeżeli Ukraina nie rozliczy się z przeszłości to Rosjanie będą to wykorzystywać do zaognienia stosunków między Polakami i Ukraińcami. Jeżeli Ukraina nie zezwoli na ekshumację, to za Ukraińcami będą u nas wołać, za przeproszeniem, „banderowcy”. „Ty banderowcu, upowcu, przyszedłeś nas wymordować” – takie informacje będą krążyć, będą rozpowszechniane różne fake-newsy. Więc rozliczenie sprawy Wołynia jest w interesie samych Ukraińców – podkreślał pisarz.

Pomoc Ukraińcom jest nadal potrzebna

Przemysław Miśkiewicz podkreśla, że dziś pomoc Ukraińcom jest nadal potrzebna. Oczywiście obecnie kwestie wsparcia materialnego są uregulowane na szczeblu ogólnopolskim lub wojewódzkim, więc obecnie duża ważniejsza jest zmiana nastawienia nas samych.

- Przede wszystkim rozmawiajmy. Rozmawiajmy z ludźmi, którzy są negatywnie nastawieni. Przekonujmy osoby, które uważają, że Ukrainiec nie jest ich bratem – apeluje Przemysław Miśkiewicz.

Dodaje, że równie ważna jest rozmowa z mieszkającymi w Polsce Ukraińcami. Nie tylko na zasadzie „jak Ci pomóc?”, „może mogę dać Ci pieniądze?”, ale przede wszystkim w sposób sprawiający, że poczują się częścią naszego społeczeństwa.

- Chodzi o to, by Polska stała się dla nich tymczasową matką, a nie macochą. By chcieli mieszkać w Polsce dlatego, że są tu przyjaźni ludzie, że tu są dobrze traktowani – zaznacza Przemysław Miśkiewicz.

Stowarzyszenie Pokolenie stale pomaga uchodźcom i Ukrainie. Co jakiś czas pojawia się apel dotyczący zbiórek środków, które później są przeznaczane na określony cel, np. na samochód, który trafi na front. Informacji na temat działalności stowarzyszenia i organizowanych przez nie zbiórek można znaleźć na stronie pokolenie.org.pl.

Zobacz także

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera